Zimą 1819 roku podczas wyborów do Komitetu brytyjskiego Towarzystwa Ku Piśmienniczemu I Naukowemu Postępowi (Society for Literary and Scientific Improvement) zastosowano nową metodę głosowania. Zalecenia dotyczące sposobu przeprowadzania wyborów przedstawiały się następująco:
Na pierwszym zebraniu w kwietniu, a także w październiku, Komitet winien być wybrany, składający się co najmniej z jednej piątej członków Towarzystwa. Tryb wyboru określa co następuje: każdemu obecnemu członkowi dostarcza się kartę z nazwiskiem jego wykreślonym na górze, pod którym niezwłocznie wypisuje on nazwisko członka, przez którego życzy on sobie być reprezentowanym w Komitecie. Głosy tak oddane przekazuje się Przewodniczącemu, który, po ich przeliczeniu, przedstawia zebranym liczbę głosów oddanych na każdego kandydata. Każdy, kto uzyska 5 głosów, jest ogłaszany członkiem Komitetu; jeśli głosy oddane na dowolnego kandydata przekraczają w liczbie 5, głosy nadwyżkowe (wybrane przez ciągnienie losów) zwraca się wyborcom, których nazwiska noszą, w celu uzyskania od nich innych nominacji. Ten proces winien być powtarzany aż do chwili, gdy braknie głosów do transferu, kiedy to wszystkie nieskuteczne [tj. takie, które nie przyczyniły się do wyboru kogokolwiek] głosy zwracane są odpowiednim wyborcom i całe postępowanie przeprowadza się po raz drugi, a nawet i trzeci, jeśli byłoby to niezbędne. A gdy wybrana jest liczba, równa w swej wartości połowie liczby, z której Komitet składać się powinien, wybrani tworzą Komitet. A gdy przy końcu posiedzenia liczba ta nie zostanie osiągnięta przez 5 jednomyślnych głosów na każdego z członków komitetu, oddanych przez osoby, których głosy zostały im zwrócone po trzeciej turze wyborów, wtedy Komitet jest władny i obowiązany do wybrania osób, aby wypełniły brakujące miejsca. Wyborcy tak obranych członków powinni, jeśli to konieczne, zostać ustaleni poprzez losowanie.
Powyższy cytat świadczy o tym, iż proponowana tu metoda jest pewnym szczególnym wariantem Single Transferable Vote. Zapewnia transfer głosów, a także pozwala (w dosyć oryginalny sposób) na przekazywanie głosów silniejszym kandydatom (gdy liczba wybranych jest zbyt mała, głosujący dostają z powrotem swe karty, aby zmienić nominacje). Ustala też bezpośredni związek między wyborcą a wybranym – każdy członek Komitetu zna owych pięciu wyborców, którym zawdzięcza swe miejsce w Komitecie. Ta cecha paradoksalnie jednak dyskwalifikuje tę metodę jako możliwą do użycia w wyborach powszechnych, które, będąc tajnymi i odbywając się jednokrotnie, uniemożliwiają ponowne wzywanie wyborców, czego wymagają przytoczone wyżej wskazania.
Autorem omawianych tu zapisów jest Thomas Wright Hill (1763-1851) i jego syn, Sir Rowland Hill (1795-1879), znany bardziej z opracowania i wdrożenia nowoczesnego systemu pocztowego, obowiązującego do dziś na całym świecie (Hill wymyślił m.in. sposób płacenia z góry za przesyłki wykorzystujący znaczki pocztowe). Sama metoda, wedle wspomnień Rowlanda Hilla, została wymyślona przez jego ojca, który uważał ją za krok w kierunku pełniejszej reprezentacji mniejszości. Hillowie, wprowadzając nową metodę, przyjęli, iż najlepiej realizuje ona dwa podstawowe ich zdaniem cele:
- jak najlepszą reprezentację wszystkich klas składających się na zgromadzenie wyborcze, i
- jasną odpowiedzialność wybranych przed wyborcami.
We Wstępie do praw Towarzystwa Ku Piśmienniczemu I Naukowemu Postępowi pisali:
Stowarzyszenie z niecierpliwością czekało chwili ustanowienia trybu wyboru Komitetu, który zapewniałby (najbardziej jak to tylko możliwe) dokładną reprezentację całości; nie tylko dlatego, że wydawało się uzasadnionym twierdzenie, że w takim wypadku członkowie byliby zainteresowani pomyślnością Instytucji, w takim zakresie, w jakim ustalenia i regulacje zgadzają się z ich poglądami i życzeniami; ale również dlatego, iż doświadczenie dowodzi, że, w skutek niedoskonałości metod wyboru tych, którzy kierować mają sprawami Towarzystwa, cała władza czasami dostaje się w ręce małej partii, i jest sprawowana, być może nieświadomie, w sposób, który sprawia, że wiele osób obojętnieje lub ulega wyobcowaniu, aż w końcu zaczyna panować bierność, uwiąd i zepsucie.
Przytoczony cytat świadczy o tym, że w miarę rozprzestrzeniania się demokratycznych sposobów obierania przedstawicieli ideał reprezentacji, przytoczony przez Mirabeau, był coraz częściej konfrontowany z rzeczywistością i coraz częściej zauważano mankamenty w obowiązujących przepisach wyborczych. Jak dowodzi tego przedstawiona wyżej argumentacja Hillów, zaczęto kłaść nacisk na umożliwienie reprezentacji mniejszościom; do etycznego argumentu sprawiedliwej reprezentacji wszystkich wyborców w takiej samej mierze doszedł argument utylitarny i empiryczny: zagrożenia alienacją władzy i zgubnymi tego skutkami w wypadku zaburzenia ‘dokładności’ reprezentacji. Ten nurt w propagowaniu metod proporcjonalnych jest charakterystyczny dla XIX-wiecznej myśli politycznej. Łączy się on zazwyczaj z krytyką jednomandatowej ordynacji większościowej. Najbardziej znacząca krytyka tego rodzaju wyszła spod pióra Johna Stuarta Milla, wybitnego filozofa angielskiego, klasyka liberalizmu. Wrócimy do niej dalej.
Wydaje się, że pomysł Thomasa Wrighta Hilla został zapomniany – żaden z jego następców w dziele tworzenia transferowych metod wyborczych nie powoływał się na niego. Wspomniany tu już wielokrotnie jego syn, będąc w latach 30. XIX wieku Sekretarzem Komisji Kolonizacyjnej Południowej Australii (wtedy kolonii zesłańców, których liczba nie przekraczała paru tysięcy), próbował wprowadzić tam głosowanie proporcjonalne, oparte na zmodyfikowanym pomyśle, przypominającym ten Gergonne’a (obywatele mogli dowolnie tworzyć grupy wyborcze, w których panowała jednomyślność co do wyboru odpowiedniego kandydata. Jeśli liczebność grupy przekraczała odpowiednią liczbę, ich kandydat był uznawany za wybranego). Metodę tę wprowadzono, by szybko z niej zrezygnować; Australia miała jednak odegrać w historii STV dużo znaczniejszą rolę.