Systemy proporcjonalne z listami partyjnymi

Systemy proporcjonalne powstały w odpowiedzi na niedoskonałości głosowania większościowego. Ich celem jest jak najdoskonalsze odzwierciedlenie preferencji wyborców w ciele wybieralnym. Aby go osiągnąć wprowadza się okręgi wielomandatowe i zakłada się, że jeden mandat powinien przypadać na określoną liczbę głosów. Liczbę tę nazywamy kwotą, normą reprezentacji albo ilorazem wyborczym. W ortodoksyjnej wersji głosowania proporcjonalnego wyborca oddaje głos tylko na partię i to partiom przyznawane są miejsca w procedurze liczenia głosów – rozdysponowanie tych miejsc pomiędzy konkretnych kandydatów należy do partii. W wielu krajach (w tym w Polsce) stosuje się jednak system, w którym jednocześnie z oddaniem głosu na partię oddaje się głos na jednego z jej kandydatów, szeregując w ten sposób tychże w kolejce po mandat.

Najprostszą formułą określającą kwotę jest iloraz liczby oddanych głosów i liczby mandatów do rozdysponowania. Jest to tzw. kwota prosta lub kwota Hare’a.

PRZYKŁAD – Kwota Hare’a. 4 partie: A, B, C, D, 1000 głosów, 10 mandatów, kwota Hare’a wynosi
qH =1000/10=100 głosów.
Preferencje wyborców:
500 A
300 B
100 C
100 D
Oczywista dystrybucja mandatów: A – 5, B – 3, C – 1, D – 1.

Powyżej zilustrowana sytuacja jest uproszczona – każda partia uzyskała całkowite wielokrotności kwoty. Istnienie wielu rodzajów metod proporcjonalnych wynika z różnych sposobów radzenia sobie z dystrybucją mandatów, gdy występują niecałkowite wielokrotności kwot. Odmiany te możemy podzielić na dwie grupy.

Pierwsza grupa metod posługuje się algorytmem, w którym kwotę ustala się przed rozpoczęciem procedury przydzielania mandatów (może to być kwota Hare’a lub każda inna, określona wzorem zależnym od liczby mandatów i liczby oddanych głosów w okręgu). Następnie  przydziela każdej z kandydujących partii tyle mandatów ile całkowitych wielokrotności kwot uzyskała. Ewentualne rozdysponowanie pozostałych mandatów potrzebuje dodatkowego algorytmu, którym we wszystkich używanych metodach jest po prostu przydzielenie mandatów tym partiom, które uzyskały największe reszty – różnice pomiędzy uzyskaną liczbą głosów, a najbliższą niższą od tej liczby całkowitą wielokrotnością kwoty. Metody takie nazywamy metodami z kwotą a priori lub metodami największych reszt; Najpopularniejsza z tego typu metod, oparta na kwocie Hare’a, nazywana jest metodą Hare’a-Niemayera, Hamiltona, bądź po prostu metodą największych reszt. Była stosowana np. w wyborach do polskiego Sejmu w 1991 roku.

Druga grupa metod nazywana jest metodami z kwotą a posteriori bądź metodami dzielnikowymi. W metodach dzielnikowych kluczowy jest wybór sposobu zaokrąglania niecałkowitych liczb kwot głosów zdobytych przez partię. Ponieważ dopuszczona jest dowolność w tej kwestii, samą kwotę należy dobrać w taki sposób, aby uzyskana całkowita liczba przydzielonych mandatów była równa liczbie mandatów do rozdysponowania w okręgu (może się więc zdarzyć, że za każdym razem w tym samym okręgu wyborczym wartość kwoty będzie inna, nawet jeśli liczba mandatów i oddanych głosów nie będzie się zmieniać). Dwie najbardziej popularne metody z tej grupy to metoda Webstera-Sainte-Laguë i metoda Jeffersona-d’Hondta (różniące się sposobem zaokrąglania).

Metody te nazywane są dzielnikowymi, ponieważ w praktyce wyborczej do uzyskania wyników używa się ich w formie algorytmów dzielnikowych: liczbę głosów uzyskanych przez partie dzielimy przez ustalone dla każdej metody liczby i wybieramy tyle największych ilorazów, ile mamy mandatów do rozdysponowania. Każda partia dostaje tyle mandatów, ile jej ilorazów zostało wybranych.

Metoda Jeffersona-d’Hondta sprzyja większym partiom politycznym i formowaniu się koalicji, sprzyjając w ten sposób konsolidacji sceny politycznej i jej stabilności. Robi to za cenę pewnego wypaczenia wyniku wyborów, tzn. obniżenia ich proporcjonalności rozumianej w kategoriach odchylenia odsetka uzyskanych przez partię mandatów od procentu zdobytych przez nią głosów.

Dowiedz się więcej o odmianach metod proporcjonalnych:

Przeciwnicy proporcjonalnych metod z listami partyjnymi argumentują, iż:

  • Wymuszając głosowanie na partię dają organizacjom partyjnym zbyt duży wpływ na skład osobowy wybranych przedstawicieli, co może prowadzić do wielu niepożądanych skutków, np. korupcji politycznej,
  • Duże okręgi wyborcze powodują, iż związek między wyborcą a reprezentantem jest bardzo słaby, co m.in. prowadzi do zaniku odpowiedzialności wybranego przed wyborcami.

 

Wstecz: Systemy większościowe | Dalej: Metody transferowe (STV!)

Systemy proporcjonalne powstały w odpowiedzi na niedoskonałości głosowania większościowego[1]. Ich celem jest jak najdoskonalsze odzwierciedlenie preferencji wyborców w ciele wybieralnym. Aby go osiągnąć wprowadza się okręgi wielomandatowe i zakłada się, że jeden mandat powinien przypadać na określoną liczbę głosów. Liczbę tę nazywamy kwotą lub normą reprezentacji. W ortodoksyjnej wersji głosowania proporcjonalnego wyborca oddaje głos tylko na partię i to partiom przyznawane są miejsca w procedurze liczenia głosów – rozdysponowanie tych miejsc pomiędzy konkretnych kandydatów należy do partii. W wielu krajach (w tym w Polsce) stosuje się jednak system, w którym jednocześnie z oddaniem głosu na partię oddaje się głos na jednego z jej kandydatów, szeregując w ten sposób tychże w kolejce po mandat.

Najprostszą formułą określającą kwotę jest iloraz liczby oddanych głosów i liczby mandatów do rozdysponowania. Jest to tzw. kwota prosta lub kwota Hare’a.

PRZYKŁAD 1. Kwota Hare’a.

4 partie: A, B, C, D, 1000 głosów, 10 mandatów, kwota Hare’a wynosi
qH =1000/10=100 głosów.

Preferencje wyborców:

500 A

300 B

100 C

100 D

Oczywista dystrybucja mandatów: A – 5, B – 3, C – 1, D – 1.

Powyżej zilustrowana sytuacja jest uproszczona – każda partia uzyskała całkowite wielokrotności kwoty. Istnienie wielu rodzajów metod proporcjonalnych wynika z różnych sposobów radzenia sobie z dystrybucją mandatów, gdy występują niecałkowite wielokrotności kwot. Odmiany te możemy podzielić na dwie grupy.

Pierwsza grupa metod posługuje się algorytmem, w którym kwotę ustala się przed rozpoczęciem procedury przydzielania mandatów (może to być kwota Hare’a lub każda inna, określona wzorem zależnym od liczby mandatów i liczby oddanych głosów w okręgu). Następnieprzydziela każdej z kandydujących partii tyle mandatów ile całkowitych wielokrotności kwot uzyskała. Ewentualne rozdysponowanie pozostałych mandatów potrzebuje dodatkowego algorytmu, którym we wszystkich używanych metodach jest po prostu przydzielenie mandatów tym partiom, które uzyskały największe reszty – różnice pomiędzy uzyskaną liczbą głosów, a najbliższą niższą od tej liczby całkowitą wielokrotnością kwoty. Metody takie nazywamy metodami z kwotą a priori lub metodami największych reszt; Najpopularniejsza z tego typu metod, oparta na kwocie Hare’a, nazywana jest metodą Hare’a-Niemayera, Hamiltona, bądź po prostu metodą największych reszt. Była ona stosowana np. w wyborach do polskiego Sejmu w 1991 roku.

Druga grupa metod nazywana jest metodami z kwotą a posteriori bądź metodami dzielnikowymi. W metodach dzielnikowych kluczowy jest wybór sposobu zaokrąglania niecałkowitych liczb kwot głosów zdobytych przez partię. Ponieważ dopuszczona jest dowolność w tej kwestii, samą kwotę należy dobrać w taki sposób, aby uzyskana całkowita liczba przydzielonych mandatów była równa liczbie mandatów do rozdysponowania w okręgu (może się więc zdarzyć, że za każdym razem w tym samym okręgu wyborczym wartość kwoty będzie inna, nawet jeśli liczba mandatów i oddanych głosów nie będzie się zmieniać). Dwie najbardziej popularne metody z tej grupy to metoda Webstera-Sainte-Laguë i metoda Jeffersona-d’Hondta (różniące się sposobem zaokrąglania).

Metody te nazywane są dzielnikowymi, ponieważ w praktyce wyborczej do uzyskania wyników używa się ich w formie algorytmów dzielnikowych: liczbę głosów uzyskanych przez partie dzielimy przez ustalone dla każdej metody liczby i wybieramy tyle największych ilorazów, ile mamy mandatów do rozdysponowania. Każda partia dostaje tyle mandatów, ile jej ilorazów zostało wybranych.

Metoda Jeffersona-d’Hondta sprzyja większym partiom politycznym i formowaniu się koalicji, sprzyjając w ten sposób konsolidacji sceny politycznej i jej stabilności. Robi to za cenę pewnego wypaczenia wyniku wyborów, tzn. obniżenia ich proporcjonalności rozumianej w kategoriach odchylenia odsetka uzyskanych przez partię mandatów od procentu zdobytych przez nią głosów.

Przeciwnicy proporcjonalnych metod z listami partyjnymi argumentują, iż:

  • Wymuszając głosowanie na partię dają organizacjom partyjnym zbyt duży wpływ na skład osobowy wybranych przedstawicieli, co może prowadzić do wielu niepożądanych skutków, np. korupcji politycznej,

Duże okręgi wyborcze powodują, iż związek między wyborcą a reprezentantem jest bardzo słaby, co m.in. prowadzi do zaniku odpowiedzialności wybranego przed wyborcami.


[1] O historycznych uwarunkowaniach powstania i rozwoju metod proporcjonalnych więcej w rozdziale 3.

Jeden Komentarz

  1. marian
    Opublikowano lipiec 10, 2022 o 6:50 pm | Link

    W art.100 Konstytucji wystarczy dopisać pkt.4.:
    4. Ustawa wymieniona w pkt.3 nie może przydzielać więcej niż 50% miejsc w Sejmie partii lub Komitetowi, który nie uzyskał wyniku wyborczego powyżej 50% biorących udział w wyborach.
    Gdyby była taka konieczność to mogę udostępnić proporcjonalną ordynację wyborczą, która ten wymóg wypełnia.
    Ten punkt w Konstytucji nie byłby potrzebny, gdyby rządzący w końcu swojej kadencji dokonali przeliczenia sondaży przedwyborczych z uwzględnieniem błędu metody poszczególnych sondażowni. Tak zrobił AWS i zapobiegł samodzielnym rządom SLD/UP w 2001r. Stworzono buzkokrację.
    W 2015 PO bez Tuska nie zadała sobie trudu przeliczenia sondaży przedwyborczych z uwzględnieniem ich dokładności i dlatego mamy to co mamy. Brakujące w 2015 roku Zjednoczonej Prawicy do samodzielnych rządów 13% głosów w wyborach dostali od kończącej rządy koalicji PO/PSL . I nastąpiła trwająca już 7 lat specjalizacja PO w roli
    opozycji. Za grzech zaniedbania mogą jeszcze długo praktykować w tej roli.
    Ani przez moment nie czują się odpowiedzialni za stworzony przez siebie model demokracji. To jest tuskokracja. (Po AWS była buzkokracja). Kształt demokracji może być u nas zmieniany co kadencję zwykłą większością głosów.
    Załączam pozdrowienia.
    M.S.
    W Konstytucji jest tylko raz wymieniona demokracja i nigdzie nie ma jej definicji.
    Za PRL była Demokracja Ludowa. W Rosji też jest demokracja.
    W Turkmenistanie też używają tego sformułowania.

    % do samodzielnych rządów 13% w 2015r

Dodaj komentarz