Narodziny STV w głosowaniu powszechnym

Odkrycie STV jako metody przeliczania głosów w wyborach powszechnych zawdzięczamy dwóm osobom, które opracowały swe bardzo do siebie zbliżone systemy niezależnie od siebie. W niedużym odstępie czasowym w połowie XIX wieku swe pomysły opracowali Carl Andrae i Thomas Hare.

Carlowi Andrae przypada w udziale zasługa pierwszego zastosowania STV na skalę całego państwa i, tym samym, odkrycia STV dla demokracji masowej. On bowiem opracował metodę elekcji kandydatów, którą uwzględniono w zapisach nowej konstytucji Danii z roku 1855.

Carl Andrae (1812-1893) był matematykiem i geodetą, oficerem armii duńskiej. W ciągu swojej kariery politycznej piastował funkcje Ministra Finansów (1854-56) i Premiera Królestwa Danii (1856-57). Był to okres istotnych przemian ustrojowych w tym państwie. Na fali przemian zapoczątkowanych przez Wiosnę Ludów w 1849 roku uchwalono nową konstytucję (tzw. czerwcową), która znosiła absolutną władzę króla i wprowadzała pojęcie praw obywatelskich oraz nowoczesną koncepcję trójpodziału władz. Akt ten wprowadzał także powszechne prawo wyborcze (choć obowiązywały cenzusy płciowy, wiekowy i majątkowy). W 1855 roku wprowadzono znaczące zmiany w konstytucji, w tym po raz pierwszy w historii, system wyborczy będący wariantem tego, co dziś określamy jako STV. Była to forma dosyć prymitywna, zawierała jednak najistotniejszy element wspólny dla wszystkich odmian STV – transfer głosów. Pomysłodawcą systemu i autorem zapisu był właśnie Carl Andrae, w owym czasie Minister Finansów.

Przyjrzyjmy się dokładniej zapisom konstytucji dotyczącym tego systemu wyborczego (zawarte były one w paragrafach 22-26 Konstytucji):

Paragraf 22.

Wybory otwiera przewodniczący. Rozpoczynają się one przeliczeniem przez niego wszystkich zebranych kart do głosowania. Otrzymana liczba dzielona jest przez liczbę posłów wybieranych do Legislatury (Rigsraadu) w okręgu wyborczym; a iloraz w ten sposób otrzymany staje się, po odrzuceniu jakiegokolwiek ułamka jeśliby się pojawił, podstawą wyboru, w sposób określony w następnym paragrafie.

Paragraf 23.

Po umieszczeniu kart do głosowania w urnie i wymieszaniu ich, przewodniczący ciągnie je jedna po drugiej i opatruje każdą numerem porządkowym. Następnie czyta na głos nazwisko umieszczone na najwyższej pozycji każdej karty, które to nazwisko jest jednocześnie zapisywane przez dwóch innych członków komisji wyborczej. Głosy, na których to samo nazwisko jest umieszczone na najwyższej pozycji, są układane razem. W momencie gdy nazwisko pojawia się tak często, że odpowiednia liczba głosów osiąga wartość ilorazu ustalonego wedle wskazań paragrafu 22, odczytywanie kart zostaje wstrzymane. Głosy liczone są powtórnie, i, jeśli weryfikacja przebiegnie pomyślnie, kandydat jest ogłaszany wybranym. Karty do głosowania użyte w przeliczeniu są odkładane na bok i nie są dalej brane pod uwagę. Odczytywanie kart do głosowania jest wznawiane, w taki jednak sposób, iż jeśli na jakiejkolwiek karcie nazwisko kandydata już wybranego pojawia się na pierwszym miejscu, jest ono przekreślane, a za kandydata na najwyższej pozycji uważa się następnego w kolejności na karcie. Jeśli wspomniany wcześniej iloraz pojawi się ponownie w związku z innym kandydatem, postępowanie opisane wyżej jest powtarzane i, po wybraniu następnego kandydata, odczytywanie przebiega dalej, przy zwróceniu wszakże uwagi na skreślanie, gdyby się pojawiały, nazwisk już wybranych. Tak opisany proces trwa aż wszystkie karty zostaną odczytane.

Paragraf 24.

Jeśli w ten sposób całkowita liczba wybranych wymaganych w danym okręgu nie zostanie osiągnięta, należy przedsięwziąć działanie aby ustalić nazwiska tych kandydatów, którzy, pomijając kandydatów wcześniej wybranych, uzyskali największą liczbę przeczytanych głosów. Kandydatami tymi obsadza się miejsca zgodnie z regułą  większości głosów. Żaden wszak kandydat nie powinien być obrany, jeśliby nie otrzymał liczby głosów wynoszącej połowę wcześniej wspomnianego ilorazu. W przypadku kandydatów, którzy otrzymali tę samą liczbę głosów, jednocześnie będącą liczbą, która pozwoliła by jednemu z nich uzyskać miejsce, wybór między nimi powinien być podjęty poprzez ciągnienie losów.

Paragraf 25.

W wypadku nadal istniejących miejsc do obsadzenia, odczytywanie wszystkich kart do głosowania powinno się wznowić, w taki sposób, aby pozostałe miejsca zostały obsadzone tymi spośród nie wybranych jeszcze kandydatów, którzy widnieją na najwyższych pozycjach kart do głosowania. Wybór ten odbywa się zwykłą większością głosów. W wypadku równej liczby głosów decyzję należy podjąć poprzez ciągnienie losów.

 

Zarysowany powyżej system opiera się na losowym transferze głosów (uczciwość tego postępowania gwarantuje mieszanie głosów w urnie). W wypadku nieobsadzenia wszystkich miejsc mandatowych drogą transferu używany jest skomplikowany, dwustopniowy sposób doboru kandydatów, podczas gdy późniejsze systemy preferują odrzucanie najsłabszych kandydatów.

Metoda Andrae jest pierwszym pomysłem typu STV stosowalnym na masową skalę. W odróżnieniu od procedury Hilla, wymaga ona tylko jednokrotnego aktu głosowania, bowiem głosujący zaznacza na karcie za jednym razem wszystkie swoje preferencje. Warto zauważyć, że było to pierwsze w historii zastosowanie w wyborach powszechnych nie tylko STV, ale także jakiejkolwiek metody proporcjonalnej (do owego czasu bowiem nie przeprowadzano żadnych wyborów z użyciem list partyjnych).

Andrae, zmierzając do jak największej proporcjonalności, zamierzał przeprowadzać wybory w jednym tylko okręgu wyborczym, obejmującym całe królestwo. Wbrew jego intencjom wygrała jednak idea podzielenia państwa na wiele okręgów wyborczych, z czego część była okręgami jednomandatowymi, z obowiązującą w nich regułą większościową. W rezultacie, tylko 55 parlamentarzystów na 80 tworzących Rigsraad zawdzięczało swój wybór głosowaniu wedle pomysłu Andraego (warto jednak zaznaczyć, że część posłów była mianowana przez króla, co siłą rzeczy wyłączało ich spod władania zapisów ministra).

System Andrae był, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, jego własnym wynalazkiem. Jego syn i biograf zarazem twierdzi, iż Andrae nie korzystał z żadnych pomocy zarówno jeśli chodzi o ogólną konstrukcję systemu jak i o szczegóły. O ile wiadomo, w momencie projektowania swej metody nie słyszał o wcześniejszych próbach stworzenia tego typu systemu, w szczególności nie znał także metody opracowanej przez Hilla. Nie zdradzał też większego zainteresowania rozpowszechnianiem swej idei wśród naukowców bądź osób zaangażowanych w tworzenie praw wyborczych w innych krajach.

Skromność Carla Andrae wpłynęła na dalszy rozwój wypadków. Przez wiele lat bowiem, metoda, którą opracował, wiązana była z nazwiskiem  Thomasa Hare’a (1806-1891), znanego londyńskiego prawnika, który, w opublikowanej w 1857 broszurze Mechanizm reprezentacji (The Machinery of Representation) opisał reprezentację proporcjonalną przy użyciu STV i zalecał używanie tej metody w wyborach do Parlamentu w jednym okręgu obejmującym całe państwo. Metoda ta była podobna do tej zaproponowanej przez Andraego; różniła się sposobem wypełniania miejsc, które nie zostały obsadzone po dokonaniu transferów – w pierwotnej wersji Hare’a algorytm ten był dużo bardziej złożony. W następnych wydaniach wspomnianej broszury (od 1865 roku), a także w swym dziele Wybór przedstawicieli (The Election of Representatives), także wielokrotnie wydawanym, Hare zawarł ulepszoną wersję tego algorytmu, która zawierała propozycję odrzucania najsłabszych kandydatów (tj. takich, którzy otrzymali najmniej głosów pierwszej preferencji) i transferowania ich głosów w całości na rzecz pozostałych kandydatów.

W przedmowie do jednego ze swych dzieł Hare, podkreślając zalety swej metody, głosił, iż:

  • przyniesie ona każdemu wyborcy poczucie prawdziwej, osobistej odpowiedzialności,
  • przetworzy dotychczasowe większości w jednomyślne grupy wyborców, a szkodliwą i demoralizującą walkę uczyni honorową rywalizacją,
  • sprawi, iż wszystkie moralne i intelektualne składniki znajdą swój bezpośredni wyraz i sprawiedliwą siłę, a pozostające zepsucie doprowadzone zostanie do takich nieuniknionych i naturalnych granic, że utraci prawie całe polityczne, i wiele z osobistego zła.

W przytoczonym fragmencie Hare skupił się na etycznym aspekcie zmian wprowadzanych przez jego metodę. Dużo głębszą analizę, uwzględniającą także pragmatyczny punkt widzenia i wiążącą rozważania na temat systemów wyborczych z ogólniejszą teorią demokracji przeprowadził John Stuart Mill, filozof angielski, uważany dziś za jednego z najwybitniejszych w dziejach głosicieli myśli liberalnej. W dziele O rządzie reprezentatywnym cały rozdział poświęcił on krytyce większościowej ordynacji wyborczej i propozycjom jej zmian. Warto prześledzić jego argumentację, która zresztą prowadzi go do wskazania metody Hare’a jako najodpowiedniejszej do obierania przedstawicieli. Argumentacja ta w różnych odmianach bywa stosowana do dziś przez zwolenników Single Transferable Vote.

Główną wadą metod większościowych, zdaniem Milla, jest dyskryminacja mniejszości przez systematyczne jej niedoreprezentowywanie bądź zgoła odbieranie jej reprezentacji w ciałach ustawodawczych (Mill mówił głównie o mniejszościach ze względu na poglądy czy opinie. Dziś mówi się szerzej o grupach dyskryminowanych, w tym także mniejszościach etnicznych, płciowych, itd.). Obowiązująca w krajach anglosaskich (Wielka Brytania, USA) ordynacja powoduje, że reprezentowana jest tylko większość, co w konsekwencji prowadzić może rządy mniejszości (większość z większości może być mniejszością). Stoi to w sprzeczności z etosem demokratycznym. Co więcej, obecność przedstawicieli wszystkich poglądów istniejących w społeczeństwie jest istotna nie tylko ze względu na wyłanianie rządów, ale także proces podejmowania decyzji. Nawet jeśli pewna grupa jest w mniejszości, powinna mieć prawo do nieskrępowanej prezentacji swoich poglądów i próby przekonania do nich członków większości. Demokracja opiera się na debacie, w której reprezentowane są wszystkie poglądy – ważna jest więc obecność wszystkich znaczących grup mniejszościowych: W prawdziwej demokracji każda partia powinna być reprezentowana w stosunku odpowiednim do swej liczby – nie większym, ani mniejszym. Większość wyborców powinna mieć zawsze większość reprezentantów, ale i mniejszość wyborców powinna mieć swoją mniejszość reprezentantów. Mniejszość powinna być, jednym słowem, równie kompletnie reprezentowaną jak większość. Problem obecności grup mniejszościowych jest do dziś obecny w rozważaniach nad demokracją, podnoszony jest m.in. w feministycznej krytyce liberalnego modelu demokracji. Obecność taką, wedle Milla, gwarantuje metoda proporcjonalna zaprojektowana zgodnie ze wskazaniami Hare’a.

Metoda ta posiada także inne zalety: tworzy bezpośredni związek między wyborcą a wybranym, zmniejsza wpływ organizacji partyjnych na wybór kandydatów, a także pozytywnie wpływa na ich kwalifikacje (moralne i intelektualne). W obowiązującym systemie (tj. większościowym, z jednomandatowymi okręgami wyborczymi i dominującymi dwiema głównymi partiami) selekcji kandydatów dokonują notable partyjni – wyborcy nie mają żadnego wpływu na nominacje. Kandydaci spoza dominującego układu partyjnego nie mają szans na wybór, ponieważ wyborcy obawiają się zmarnowania głosu. Użycie STV da całą władzę selekcji wyborcom – wystawienie bowiem wielu kandydatów należących do tej samej partii nie zmniejsza szans żadnego z nich; nie istnieje także obawa marnowania głosu (istnieje mechanizm transferu). Dodatkowy postulat Milla – zniesienie okręgów wyborczych i wprowadzenie głosowania ogólnokrajowego – miał spowodować dalsze zmniejszenie wpływów lokalnych organizacji partyjnych i zwiększenie liczby kandydatów do wyboru (miałoby to prowadzić do wzrostu poziomu intelektualnego i moralnego wybieranych osób, jako że w obecnym systemie lepsi kandydaci nie mają nawet możliwości zaprezentowania swych przymiotów – doświadczenia demokracji masowej w XXw. każą jednak podchodzić do tego twierdzenia z pewną rezerwą). Ponadto każdy z reprezentantów miałby za sobą określoną kwotą liczbę głosujących – wybrany reprezentowałby zatem ludzi niezależnie od miejsca zamieszkania, a nie okręg wyborczy (Członek parlamentu reprezentowałby osoby, a nie cegły i tynki miejskie).

Argumentację Johna Stuarta Milla można skrótowo przedstawić następująco:

  • metoda Hare’a umożliwia właściwą reprezentację mniejszości,
  • metoda Hare’a minimalizuje wpływ czynników niezależnych od wyborców na wybór przedstawicieli,
  • metoda Hare’a ustanawia bezpośredni związek między wyborcą a wybranym.

Mill przekonuje czytelników, że zastosowanie STV zbliży nas do ideału prawdziwej demokracji, nie dyskutuje natomiast żadnych kwestii związanych z efektywnością (stabilnością koalicji, wyłanianych rządów, itd.) wybranych przy pomocy STV ciał (tematyka ta bywa często eksploatowana przez zwolenników metod większościowych).

Propozycja Hare’a szybko stała się popularna wśród zwolenników proporcjonalnych systemów głosowania. Jej autor zyskał rozgłos, do czego na pewno przyczyniło się wsparcie Milla. Mimo że szybko okazało się, iż jej autor nie był pierwszym, który ją opracował, przez wiele lat przypisywano mu jej wynalezienie; dotąd w wielu źródłach bywa nazywana metodą Hare’a.

Od chwili rozpowszechnienia się idei Hare’a, podlegała ona wielu ulepszeniom i rozszerzeniom, co zrodziło wiele jej odmian. Omówieniu wielu z nich poświęcony jest rozdział czwarty. Jedno z istotniejszych ulepszeń, o którym warto w tym miejscu wspomnieć, dotyczyło przyjmowanej kwoty. Zarówno system Hare’a jak i Andrae używa najprostszej kwoty, zwanej tu też ilorazem bądź podstawą wyboru. Kwota ta jest ilorazem liczby oddanych głosów i liczby miejsc do obsadzenia. Taka kwota nazywana jest powszechnie kwotą prostą bądź kwotą Hare’a. W 1868 roku londyński prawnik, H. R. Droop, zaproponował zmniejszenie kwoty do całkowitej części wyrażenia (N/K+1)+1, gdzie N oznacza liczbę oddanych głosów, a K – liczbę miejsc do obsadzenia. Kwota Droopa jest najmniejszą liczbą całkowitą, przy której osiągnąć kwotę może co najwyżej K kandydatów.

 

Dalej: Rozprzestrzenianie się STV

Dodaj komentarz