„W miastach na prawach powiatu powinniśmy się zastanowić nad zmianą systemu wyborczego. Moim zdaniem jednym z rozwiązań może być spersonalizowany system proporcjonalny, czyli STV (Single Transferable Vote – Pojedynczy Głos Przechodni).
Spersonalizowany?
Taki, w którym nie ma list komitetów wyborczych, lecz wszyscy kandydaci pojawiają się na jednej liście, a wyborcy szeregują kandydatów od najbardziej do najmniej preferowanego. Przy STV etykieta partyjna nie zawsze będzie trampoliną dla kandydatów mało popularnych. Takie osoby się w tym systemie nie przebiją. Można też pójść w inną stronę i wprowadzić jeden okręg wyborczy w mieście. Wtedy obecny system będzie oddawał rzeczywiste preferencje ludzi. Rada mogłaby wówczas być reprezentatywna, a nie tak jak dzisiaj, gdy zdarza się, że w niektórych miastach ponad 20 procent wyborców nie ma w niej swoich reprezentantów.”
Piotr Uziębło w tym wywiadzie proponuje przeprowadzanie prawyborów, również wtedy, gdy wprowadzimy STV.
Moim zdaniem:
1. Prawybory z udziałem wszystkich osób to nienajlepszy pomysł, bo umożliwia trollowanie wyników, np. zwolennicy innej partii umówią się że zagłosują na najmniej popularnych kandydatów, zmniejszając w ten sposób szanse w wyborach partii którą strollowali.
2. Prawybory w systemie z STV nie mają dużego sensu, bo w takiej ordynacji głosy się nie marnują, więc kandydaci bliscy światopoglądowo nie szkodzą sobie nawzajem; na tym polega mechanizm transferów (o ile oczywiście nie są w ostrym konflikcie i nie zniechęcają wyborców do podawania swoich partyjnych konkurentów na dalszych miejscach na listach preferencji). Jest to jedna z większych zalet STV.
3. Od dawna w wyborach samorządowych jest najwięcej głosów nieważnych, wprowadzenie STV mogłoby jeszcze pogorszyć sytuację, bo wymaga bardziej skomplikowanego sposobu głosowania od używanego dziś pojedynczego krzyżyka. Potrzebna byłaby wielka medialna akcja edukacyjna.